Z czym kojarzy się nam Dzień Kobiet? Oczywiście kwiaty, kwiaty i
jeszcze więcej kwiatów. Kwiaciarnie pracują dłużej, żeby
zapominalscy nawet w ostatniej chwili zdążyli kupić choćby
najmniejszą różę, albo kolorowy bukiecik. Kupują wszyscy –
mężowie, ojcowie, koledzy z pracy, a nawet szefowie. Myślą nad
kolorami i barwnymi bilecikami. A może by tak zmienić schemat i
zamiast ekskluzywnej kolacji z różami w tle, pojechać razem na
trening?
źródło: zdjęcie własne |
Nie
każda kobieta jest "typową" kobietą
W Dzień Kobiet każda z nas, mała i duża czeka na jak najwięcej
życzeń i kwiatów. Zastanawiamy się, co dostaniemy od swojego
partnera i czy koledzy z pracy chociaż jednego dnia postanowią
sprawiać pozory dobrze ułożonych i przestaną żartować.
Co robią największe fanki zumby? Ze zniecierpliwieniem odliczają
dni, potem godziny i minuty do rozpoczęcia wielkiego maratonu. Jak
co roku w Warszawie organizowana jest impreza z myślą o kobietach,
które połączyła jedna pasja: pasja do muzyki i tańca łączącego
wiele stylów. Każda z nich sto razy bardziej woli założyć swoje
ulubione bransoletki, buty i koszulki z wielkim logo i napisem
"peace, love, zumba", niż w eleganckiej sukience i
wysokich obcasach pójść do restauracji.
Zumba
to bardziej taniec Z UMiejętnościami, czy BArdzo dobra zabawa?
Oficjalna
definicja zumby to: taniec zainspirowany połączeniem
elementów tańców latynoamerykańskich oraz elementów fitness,
który stworzył tancerz Alberto "Beto" Perez w Kolumbii w
latach 90. XX wieku. Styl ten powstał zupełnie przypadkowo. Pewnego
dnia, który był najzwyklejszym dniem ze wszystkich, instruktor jak
zwykle pojechał poprowadzić swoje zajęcia z aerobiku. Gdy wszedł
na salę uświadomił sobie, że nie zabrał ze sobą nagrań z
muzyką. Nie mógł jednak odwołać zajęć, więc włączył swoje
ulubione latynoamerykańskie rytmy i zaczął improwizować. Wielkie
zainteresowanie uczestników zrodziło pomysł na nową formę zajęć
i zawładnęło sercami Kolumbijczyków.
Gdy
teraz zapytamy jakąś kobietę, czym dla niej jest zumba, na pewno
nie odpowie wyklepaną formułką. Każda z nas jest inna i dla
każdej z nas oznacza ona zupełnie co innego. Jednak najczęściej
pojawiającymi się odpowiedziami są: radość, szczęście, wielka
energia, poczucie bycia sobą, relaks, aktywny wypoczynek i świetna
zabawa. Na zajęcia może przyjść każdy, kto nawet nigdy w życiu
nie miał nic wspólnego z tańcem. Zumba łączy w sobie elementy
hip-hopu, salsy, samby, merengue, tańca Bollywood, soca, mambo, a
nawet tańca brzucha. Jednym z najczęściej usłyszanych przeze mnie
zdań wśród uczestniczek jest stwierdzenie, że nauczyły się dobrze czuć się w swoim ciele i wreszcie poczuły się
kobieco.
Dzień
Kobiet po królewsku
Wielka hala sportowa przy ulicy Hawajskiej w Warszawie, ogromny
baner z oficjalnym logo Zumba®Fitness,
głośna muzyka słyszana już przy wejściu. W środku: ponad 300
kobiet ubranych w kolorowe stroje, które są podstawą na każdym
maratonie, wielka ekscytacja i uśmiech na każdej! twarzy. 7 marca
o godzinie 14:30 zaczyna się jedno z największych wydarzeń dla
każdej "zumbaholiczki" i każdego "zumbaholika".
Bilety rozeszły się w niecały tydzień, już w połowie stycznia.
Prawie 4-godzinny maraton o nazwie "Zumba Superheroes" po
raz kolejny podbił wszystkie serca. Na scenie, specjalnie dla pań,
pojawili się sami mężczyźni różnego pochodzenia. Najlepsi
instruktorzy z Polski, w połączeniu z instruktorami o pochodzeniu
kubańskim, chilijskim i tunezyjskim jak zwykle pokazali, co potrafią
najlepiej. Ogromna pasja, talent i co najważniejsze: wieeeelka dawka
testosteronu nie opuszczały nas przez cały maraton. Ulubione
piosenki i najlepsze choreografie wprawiły w ruch każdego (nawet
fotografów).
Z
pamiętnika...
Sama nie umiem zliczyć, które to już przedsięwzięcie zumby w
moim życiu. Na ścianie w pokoju mam pełno plakatów, a folder ze
zdjęciami w komputerze pęka w szwach. Maraton "Zumba
Superheroes" był kolejną niesamowitą imprezą z okazji Dnia
Kobiet, która od jakiegoś czasu stała się moją tradycją. Jak
tylko dostałam zaproszenie na wydarzenie, od razu się zapisałam i
zrobiłam przelew, bo z góry wiedziałam,że miejsca rozejdą się w
sekundę. Nie myliłam się – po niecałym tygodniu lista została
zamknięta, a wszystkie bilety skończyły się w przedsprzedaży. Gdybym miała opisywać wszystko co tam się działo i wszystkie
przeżycia fanek zumby, nie wystarczyłoby mi miejsca na blogu.
Jedno jest pewne – to były niesamowite 4 godziny tańca, po
których każdy był padnięty ze zmęczenia, ale mimo wszystko
chciał więcej!
Wszystkim Paniom z okazji Dnia Kobiet życzę tego,
żeby codziennie były rozpieszczane i odnalazły swoją pasję w
życiu. Może przez ten rok odkryjecie tajemnicę zumby i spotkamy
się 5 marca 2016r. na kolejnym maratonie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz