niedziela, 8 marca 2015

Dzień Kobiet + zumba = najlepsze rozwiązanie

   Z czym kojarzy się nam Dzień Kobiet? Oczywiście kwiaty, kwiaty i jeszcze więcej kwiatów. Kwiaciarnie pracują dłużej, żeby zapominalscy nawet w ostatniej chwili zdążyli kupić choćby najmniejszą różę, albo kolorowy bukiecik. Kupują wszyscy – mężowie, ojcowie, koledzy z pracy, a nawet szefowie. Myślą nad kolorami i barwnymi bilecikami. A może by tak zmienić schemat i zamiast ekskluzywnej kolacji z różami w tle, pojechać razem na trening?
źródło: zdjęcie własne

Nie każda kobieta jest "typową" kobietą
   W Dzień Kobiet każda z nas, mała i duża czeka na jak najwięcej życzeń i kwiatów. Zastanawiamy się, co dostaniemy od swojego partnera i czy koledzy z pracy chociaż jednego dnia postanowią sprawiać pozory dobrze ułożonych i przestaną żartować.
  Co robią największe fanki zumby? Ze zniecierpliwieniem odliczają dni, potem godziny i minuty do rozpoczęcia wielkiego maratonu. Jak co roku w Warszawie organizowana jest impreza z myślą o kobietach, które połączyła jedna pasja: pasja do muzyki i tańca łączącego wiele stylów. Każda z nich sto razy bardziej woli założyć swoje ulubione bransoletki, buty i koszulki z wielkim logo i napisem "peace, love, zumba", niż w eleganckiej sukience i wysokich obcasach pójść do restauracji.

Zumba to bardziej taniec Z UMiejętnościami, czy BArdzo dobra zabawa?
  Oficjalna definicja zumby to: taniec zainspirowany połączeniem elementów tańców latynoamerykańskich oraz elementów fitness, który stworzył tancerz Alberto "Beto" Perez w Kolumbii w latach 90. XX wieku. Styl ten powstał zupełnie przypadkowo. Pewnego dnia, który był najzwyklejszym dniem ze wszystkich, instruktor jak zwykle pojechał poprowadzić swoje zajęcia z aerobiku. Gdy wszedł na salę uświadomił sobie, że nie zabrał ze sobą nagrań z muzyką. Nie mógł jednak odwołać zajęć, więc włączył swoje ulubione latynoamerykańskie rytmy i zaczął improwizować. Wielkie zainteresowanie uczestników zrodziło pomysł na nową formę zajęć i zawładnęło sercami Kolumbijczyków.
   Gdy teraz zapytamy jakąś kobietę, czym dla niej jest zumba, na pewno nie odpowie wyklepaną formułką. Każda z nas jest inna i dla każdej z nas oznacza ona zupełnie co innego. Jednak najczęściej pojawiającymi się odpowiedziami są: radość, szczęście, wielka energia, poczucie bycia sobą, relaks, aktywny wypoczynek i świetna zabawa. Na zajęcia może przyjść każdy, kto nawet nigdy w życiu nie miał nic wspólnego z tańcem. Zumba łączy w sobie elementy hip-hopu, salsy, samby, merengue, tańca Bollywood, soca, mambo, a nawet tańca brzucha. Jednym z najczęściej usłyszanych przeze mnie zdań wśród uczestniczek  jest stwierdzenie, że nauczyły się dobrze czuć się w swoim ciele i wreszcie poczuły się kobieco.

Dzień Kobiet po królewsku
  Wielka hala sportowa przy ulicy Hawajskiej w Warszawie, ogromny baner z oficjalnym logo Zumba®Fitness, głośna muzyka słyszana już przy wejściu. W środku: ponad 300 kobiet ubranych w kolorowe stroje, które są podstawą na każdym maratonie, wielka ekscytacja i uśmiech na każdej! twarzy. 7 marca o godzinie 14:30 zaczyna się jedno z największych wydarzeń dla każdej "zumbaholiczki" i każdego "zumbaholika". Bilety rozeszły się w niecały tydzień, już w połowie stycznia. Prawie 4-godzinny maraton o nazwie "Zumba Superheroes" po raz kolejny podbił wszystkie serca. Na scenie, specjalnie dla pań, pojawili się sami mężczyźni różnego pochodzenia. Najlepsi instruktorzy z Polski, w połączeniu z instruktorami o pochodzeniu kubańskim, chilijskim i tunezyjskim jak zwykle pokazali, co potrafią najlepiej. Ogromna pasja, talent i co najważniejsze: wieeeelka dawka testosteronu nie opuszczały nas przez cały maraton. Ulubione piosenki i najlepsze choreografie wprawiły w ruch każdego (nawet fotografów). 
 
Z pamiętnika...
  Sama nie umiem zliczyć, które to już przedsięwzięcie zumby w moim życiu. Na ścianie w pokoju mam pełno plakatów, a folder ze zdjęciami w komputerze pęka w szwach. Maraton "Zumba Superheroes" był kolejną niesamowitą imprezą z okazji Dnia Kobiet, która od jakiegoś czasu stała się moją tradycją. Jak tylko dostałam zaproszenie na wydarzenie, od razu się zapisałam i zrobiłam przelew, bo z góry wiedziałam,że miejsca rozejdą się w sekundę. Nie myliłam się – po niecałym tygodniu lista została zamknięta, a wszystkie bilety skończyły się w przedsprzedaży. Gdybym miała opisywać wszystko co tam się działo i wszystkie przeżycia fanek zumby, nie wystarczyłoby mi miejsca na blogu. Jedno jest pewne – to były niesamowite 4 godziny tańca, po których każdy był padnięty ze zmęczenia, ale mimo wszystko chciał więcej!


   Wszystkim Paniom z okazji Dnia Kobiet życzę tego, żeby codziennie były rozpieszczane i odnalazły swoją pasję w życiu. Może przez ten rok odkryjecie tajemnicę zumby i spotkamy się 5 marca 2016r. na kolejnym maratonie?

                                                                                                                                                           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz